Bardzo dawno mnie tu nie było, bywam tu już raczej sporadycznie, jednak poczułam mega potrzebę, żeby podsumować ubiegły rok. Według mnie był to rok dla mnie przełomowy, bardzo budujący, może nie jakoś szczególnie owocny w sesje zdjęciowe/ zlecenia, ale jednak (szczególnie druga połowa) bardzo mnie napędził i wzmocnił.
Czasami człowiek czuję się tak, jakby żył w wiecznej stagnacji, ciągle to samo, zero emocji, zero radości, i ja w sumie żyłam tak z małymi przerwami przez ostatnie 4 lata. Jasne, były chwile bardzo szczęśliwe, ale były to tylko chwile. W czerwcu w sumie wszystko uległo diametralnej zmianie, poczułam się tak, jak nigdy, powtarzam, NIGDY dotąd, zupełnie przypadkowo, a może za pomocą jakiejś wielkiej siły poznałam miłość życia, z którą jestem pewna, że będę już zawsze, kogoś, kto dba o mnie i sprawia, że jestem największą szczęściarą na ziemi i dla kogo zrobiłabym absolutnie wszystko. Dołączyła jeszcze przeprowadzka do Warszawy, parę nowych doświadczeń, poznanie super ludzi, chociaż odliczam już dni do powrotu do Torunia- jednak jestem wieśniarą :)
Wróciłam do konkretnych treningów, co przyniosło już efekty po 2 miesiącach, aktualnie jestem na etapie, kiedy nie wstydzę się założyć krótkiej bluzki, więc wszystko na plus.
Wiadomo, są porażki, w kwestii zawodowej od miesiąca ciągle, ale dzięki mojemu mężczyźnie mam siłę, żeby się nie łamać.
Każdemu z Was życzę, żebyście mieli okazję poznać kogoś tak wyjątkowego.
A teraz zasypie Was zdjęciami z okresu pół roku :)
ENJOY